Strony

niedziela, 17 stycznia 2016

Chapter 24

Cat's POV

                Piosenka ,,We'll be coming back" Calvina Harrisa feat.Example rozbrzmiała w moim pokoju ,wybudzając mnie ze snu. Wyłączyłam mój budzik w telefonie wtulając się bardziej w moją pościel. Jedyne o czym mogłam teraz myśleć to sen. Nie dla każdego siódma rano to normalna pora... Przetarłam oczy i wiedząc ,że jeśli się teraz nie podniosę to w ogóle wstałam na ślepo kierując się do łazienki, w której miałam zamiar wziąć prysznic, który miał mnie obudzić.
                 Po wzięciu prysznicu ubrałam się w to. Wzięłam telefon i słuchawki wkładając je do torby. Zeszłam na dół, spodziewając się ,że zastanę tam Chaza, ale go tam nie było. Na spokojnie zjadłam płatki, przeglądając przy tym instagrama. Zawsze rano to robiłam. Po zjedzeniu płatek z mlekiem opuściłam dom i skierowałam się w stronę szkoły.
                  - Do końca szkoły zostały niecałe 2 tygodnie ,a ja jestem ciekawa jak napisaliście swoje prace semestralne. - powiedziała nauczycielka z uśmiechem typu ,,i tu was mam". Paru uczniów spojrzało na siebie szepcząc - To na dzisiaj było?
Natomiast ja ze skwaszoną miną patrzyłam to na nauczycielkę to na Drake'a. Nauczycielka widząc niezadowolenie wypisane na mojej twarzy uśmiechnęła się jeszcze szerzej, wyczytując z dziennika po kolei nazwiska, aż stanęło na mnie i na Drake'a. Razem z Drakiem przeczytaliśmy naszą pracę, po czym nauczycielka stwierdziła ,że postawi nam 4. Z uśmiechem wielkości takiej co ten nauczycielki udałam się do ławki. Praca semestralna zaliczona na 4, do końca szkoły 10 dni, mój chłopak ,który wyzdrowiał, a teraz ostatnia lekcja? Czy nie może być lepiej?
               - Czy nie moglibyśmy porozmawiać na spokojnie i poświętować to ,że zaliczyliśmy projekt? - odskoczyłam od szawki ,gdy Drake zaczepił mnie z zaskoczenia. Odwróciłam się w jego stronę. - Proszę, Cat. Chodźmy razem do starbucksa. Obiecuję ,że nie będę się do ciebie podwalać. - dodał. Jeszcze chwilę się zastanawiałam nad odpowiedzią. Ale później zdecydowałam biorąc pod uwagę ,to że Justin ma dzisiaj spędzić cały dzień w studiu ,a ja pewnie byłabym skazana na Chaza i jego kolegów rozmawiających jednoznacznie ,o tym która ma ładniejsze ciało lub samotność. - Zgoda. - powiedziałam ,a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
              - Pójdę zamówić. Co chcesz? - zapytał, gdy usiedliśmy przy oknie w starbucksie.
- Carmel Frappucino. - powiedziałam ,a Drake poszedł złożyć nasze zamówienie. Włączyłam telefon ,miałam nową wiadomość.

Justin:
Hej. Jak tam skarbie? xo

Odpisałam mu krótko.

Ja:
U mnie spoko. Zaliczyłam projekt.

Po chwili otrzymałam odpowiedź zwrotną.

Justin:
To dobrze. Może wreszcie ten kretyn się od ciebie odczepi.

Gdybyś wiedział, Justin... Gdybyś wiedział. Spojrzałam się nerwowo na Drake'a ,który się do mnie uśmiechnął. Co ja odwzajemniałam, tylko chyba u mnie to bardziej wyglądało jak grymas. Postanowiłam nic nie dać po sobie poznać Justinowi i napisać do niego.

Ja:
A co u ciebie?

Justin:
Idzie szybko. Może nawet szybciej skończę i się spotkamy.

Ja:
Byłoby fajnie.

Justin:
Co robisz?;-)

Ja:
Z koleżanką siedzimy w kawiarni.

Auć. Tak, tak wiem... Chamsko ,że skłamałam ,ale gdybym mu powiedziała jak jest naprawdę ,to by zrozumiał to inaczej. Nie chciałam ,żeby się teraz denerwował ,zwłaszcza ,że minęły dopiero 2 dni odkąd wyszedł ze szpitala. Wysłałam wiadomość i równo z potwierdzeniem wysłania jej pojawił się Drake z naszymi kawami. Schowałam telefon do torebki z grzeczności i wzięłam od niego swoją kawę.
- To ile jestem ci winna? - zapytałam, gdy ten usiadł ze swoją.
- Nic. - powiedział krótko upijając łyka swojej kawy.
- Nie żartuj. Proszę Cię, Drake. Pytam serio. - nie chciałam ,żeby za mnie płacił.
- Skoro ci aż tak to przeszkadza ,to powiedzmy ,że ty mi postawisz kawę następnym razem, dobra? - usłyszałam w odpowiedzi.
- Czyżby to twój sposób, by wyjść ze mną gdzieś drugi raz? - zapytałam, unosząc przy tym jedną brew dla lepszego efektu.
- Powiedzmy. - podsumował.
Kręcąc ze śmiechu głową ,na jego plany wzięłam swoją kawę do ręki upijając z niej kilka łyków.
- Odnośnie tego co się wydarzyło u mnie... - nie dałam mu dokończyć. - Nie ważne, Drake. Po prostu o tym zapomnijmy.
- Ale ja nie... - znowu mu przerwałam. - Owszem, chcesz Drake. Uważam ,że powinieneś sobie znaleźć kogoś innego.
- Jasne. - powiedział cicho i po chwili dodał już wesoły. - To co proponuję toast, zdajemy! - zaśmiałam się ze zmiany jego nastroju w tak krótkim czasie.
- Tak, zdecydowanie, tak. - powiedziałam i stuknęliśmy się swoimi kawami ,śmiejąc ,gdy inni na nas spojrzeli z powodu zbyt ,,głośnego zachowania".
- Nie zrozum mnie źle, Cat... - Drake po chwili znowu spoważniał. - Wiem ,że masz chłopaka i że nawet jeśli to nie jestem w twoim typie. Ja po prostu zrobiłem ,to bo bardzo mi się podobasz i przypominasz mi moją byłą dziewczynę. - powiedział ,ze smutkiem w oczach.
- To czemu nie jesteście już razem? - zapytałam.
- Ponieważ wyjechała...
- To znaczy, gdzie? - zapytałam próbując coś wyczytać z jego oczu.
- Do Nevady, jej tata tam przeprowadza szkolenia. Powiedziała ,że wróci kiedy tylko będzie mogła ,ale tego nie zrobiła i od tamtego czasu minął już chyba z rok, a nasze drogi się rozeszły.
- Tak mi przykro. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nie przejmuj się. - powiedział wzruszając ramionami na coś w stylu ,,i tak nic nie zrobię" i dodał - Wiesz jakie to okropne, być daleko od osoby ,którą kochasz i nie wiesz nawet jak teraz wygląda jej życie. Czy się zmieniła, czy nie, czy ma kogoś, czy nie... - wyliczał.
- Tak. - powiedziałam cicho ,mając na myśli swoją wcześniejszą sytuację z Justinem. Drake na mnie się spojrzał.
- Skąd? - zapytał.
- Ponieważ sama tak miałam... - zastanowiłam się chwilę nad tym co powiedziałam. - Ale, to nieważne. Nie myślałeś kiedyś na tym ,by do niej pojechać i samemu się przekonać?
- I myślisz ,że ona mnie jeszcze kocha? - zapytał bardziej do siebie i przecząco pokręcił głową. - Może ona mnie już wcale nie chce.
- Tego nie wiesz i nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz. Ja też tak myślałam do póki nie doszło do spotkania mojego z nim ,a wtedy o wszystkim zapomniałam, dosłownie.
- Tylko jak ja mam spróbować.
- Za 10 dni będą wakacje i uważam ,że powinieneś do niej pojechać. - powiedziałam z przekonaniem i w tym czasie drzwi się otworzyły, spojrzałam w tamtą stronę i wyszczerzyłam oczy na to co zobaczyłam. Drake też się odwrócił w ich kierunku ,zobaczyć co spowodowało u mnie w oczach takie zaskoczenie. Tam był Justin... z nią. Po przepuszczeniu jej w drzwiach spojrzał w moją stronę i także nie krył zaskoczenia. Nasze spojrzenia na chwilę się ze sobą skrzyżowały. Chwilę później Justin już zmierzał w naszym kierunku ,a ja wściekła czekałam na to co ma się wydarzyć.
- Ty z nim...? - powiedział kpiąco wskazując na Drake'a.
- Ty z nią...? - zapytałam nie dowierzając i  wskazując na tą sukę kawałek od niego.





2 komentarze: